Jakiś czas temu podawałam przepis na domowy paprykarz szczeciński z wędzoną rybą. Tym razem paprykarz, w którym zamiast ryby wędzonej użyłam świeżego (choć w sumie mrożonego) dorsza. Według mnie mimo wszystko lepszy jest paprykarz w pierwszej wersji czyli z wędzoną makrelą, ale ten też jest bardzo dobry.
Tym razem jeszcze gorący paprykarz włożyłam do czystych i suchych słoików, które zakręciłam, odwróciłam do góry dnem i tak zostawiłam do ostygnięcia. Dzięki temu nie musiałam dodatkowo pasteryzować słoików, a paprykarz dużo lepiej się przechowywał.
Składniki:
- ½ kg dorsza
- 1 szklanka ryżu
- 1 średnia marchewka
- 1 średnia pietruszka
- ½ małego selera
- 2 cebule
- 250 ml przecieru pomidorowego w kartonie
- 1 puszka pomidorów bez skórki
- 2 ząbki czosnku
- 3 liście laurowe
- 2 łyżeczki papryki ostrej
- 2 łyżeczki papryki wędzonej
- 3 łyżeczki papryki słodkiej
- 3 łyżki sosu sojowego
- sól
- pieprz
- oliwa
- 2 łyżki masła do gotowania ryżu
- 1 szklanka wody
Wykonanie:
- Ryż ugotować na sypko: Ryż przesypać do miski, zalać zimną wodą i odstawić na 15 minut. Następnie dokładnie go wypłukać i odcedzić. W garnku o grubym dnie rozpuścić masło, dodać ryż i smażyć przez kilka minut aż zacznie się robić przezroczysty. Dodać 1 szklankę wody i posolić. Doprowadzić do wrzenia i gotować pod przykryciem przez około 10 minut aż ryż wchłonie całą wodę. Następnie garnek ściągnąć z ognia, owinąć ścierką i włożyć pod koc, poduszki lub kołdrę na około 30 minut.
- Warzywa obrać, umyć i zetrzeć na tarce. Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę.
- Z ryby usunąć ości, pokroić na mniejsze kawałki i obsmażyć na oleju. Mięso rozdrobnić, dodać cebulę i czosnek, chwilę smażyć a następnie dodać warzywa, liście laurowe i smażyć jeszcze przez ok. 5 minut.
- Dodać pomidory, przecier pomidorowy, ryż i przyprawy a następnie wszystko wymieszać. Paprykarz przykryć i dusić do momentu aż wszystkie warzywa będą miękkie. W razie potrzeby jeszcze doprawić.
- Gorący paprykarz można przełożyć do czystych i suchych słoików, zakręcić je, odwrócić do góry dnem i zostawić do ostygnięcia.
Dobrze że trafiłem na Twój blog. Uwielbiam paprykarz a jeśli mogę sobie go zrobić sam to będę w 7 niebie :)
OdpowiedzUsuńBrawa dla autora tego tekstu !
OdpowiedzUsuńDoskonały wpis oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie bardzo ten wpis! Nie zatrzymuj się i rób swoje.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój styl pisania.
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńAż chyba spróbuję go zrobić.
OdpowiedzUsuń